Ni z gruszki, ni z pietruszki, czyli dedykacja na wesoło dla leniwych
Jan Brzechwa Michałek
Był leń, co zwał się Michałek.
Nie robił nic w poniedziałek,
Spać poszedł, a wstał we wtorek
Dopiero na podwieczorek.
Zaczekał, aż przyszła środa,
Lecz czasu było mu szkoda.
Do książki zabrał się w czwartek,
Lecz nawet nie rozciął kartek.
Pomyślał: ,,Jutro jest piątek'',
Więc w piątek zrobię początek''.
A w piątek rzekł: ,,Na sobotę
Odłożę raczej robotę''.
Przyszła sobota. ,,W niedzielę
Odpocznę wpierw mało – wiele,
A za to już w poniedziałek
Odrobię cały kawałek''.
We wtorek rzekł: ,,Źle się czuję…''
A w środę dostał dwie dwóje.
Do domu wrócił Michałek,
Przygładził smętnie przedziałek,
I w ojca wlepiwszy ślepia,
Rzekł: ,,Nauczyciel się czepia''.